Ci, którzy dorastali w latach 80. i 90., z pewnością pamiętają te małe plastikowe napy. Były wszędzie: na płaszczach przeciwdeszczowych, fartuszkach szkolnych, ubrankach dziecięcych, pokrowcach na meble, torbach sportowych. Choć dziś rzadko się je spotyka, wtedy były częścią naszej codzienności.
Niezawodne, proste rozwiązanie
Napy składały się z dwóch części, które jednym naciśnięciem zatrzaskiwały się, zapewniając stabilne i trwałe zamknięcie. Były o wiele wygodniejsze niż tradycyjne guziki i nie wymagały żadnych specjalnych umiejętności. Dla dzieci były wyjątkowo praktyczne – jednym ruchem można było założyć lub zdjąć płaszcz w drodze do szkoły albo do domu.
Mała magia codzienności
Kto nie pamięta charakterystycznego „klik!”, które towarzyszyło każdemu zapięciu i odpięciu? Stało się to swego rodzaju rytuałem, dobrze znanym wszystkim przedszkolakom i uczniom. A jak denerwujące było, gdy jedna napa się urwała i płaszcz albo fartuch nie zamykał się już dobrze! Na szczęście w domu zawsze był zapas części, aby szybko rozwiązać problem.
Co się z nimi stało?
Przepis ciągnie się na następnej stronie.
Z biegiem lat plastikowe napy odeszły na drugi plan. Zastąpiły je nowoczesne rozwiązania – na przykład rzepy, zamki błyskawiczne czy zapięcia magnetyczne. Mimo to wiele osób wspomina tamten czas z nostalgią, gdy te małe guziczki były częścią codziennego ubioru. Dziś najczęściej spotyka się je na ubrankach niemowlęcych lub w projektach szyciowych w stylu retro.
Kawałek przeszłości
Kiedy wracamy wspomnieniami do dzieciństwa, takie drobiazgi również odgrywają ważną rolę. Te małe plastikowe napy przypominają nam o beztroskich dniach i o tym, że nawet najmniejsze szczegóły codzienności mogą pozostawić w nas głęboki ślad.
A Ty? Pamiętasz jeszcze te napy z dzieciństwa? Masz z nimi jakieś miłe wspomnienia?
